Co kilka tygodni w prasie pojawiają się statystyki i raporty, które wskazują, że w wyniku istnienia rajów podatkowych krowy przestają dawać mleko, dziatki głodują, a wdowy opłakują mężów, albowiem wypływają tam biliony dolarów, których właściciele z jakichś powodów powinni być w ocenie twórców raportów zmuszeni do trzymania pieniędzy gdzie indziej. Najlepiej w krajach o wysokich podatkach i rozbudowanych systemach świadczeń socjalnych, dzięki czemu można by im te pieniądze zabrać i przekazać „ubogim”, czyli administracji państwowej, która ma się zajmować redystrybucją dochodu.